Chciałem Ci bardzo podziękować za piątkowe warsztaty! Jakiś czas temu zacząłem naprawdę wchodzić w modlitwę uwielbienia. Jest dla mnie ciekawe, że sztuka też jest dziedziną która należy do Niego. Taniec zawsze był mi bliski, ale nie wiedziałem że tak też można się modlić. Co prawda jeszcze trudno mi się było nie skupiać na ruchu, tylko na Bogu, ale i tak było to dla mnie otwierające i nowe doświadczenie!
Paweł Z.
Chcę podziękować Bogu za ten czas. Szczególnie dotknęły mnie słowa, że Bóg mówi Tak na każdy mój ruch. Otwarło mnie to na większą wolność i zgodę na to, jaką jestem kobietą. Odnoszę wrażenie, że to jest klucz do akceptacji kobiecości w sobie i po prostu piękna. Dziękuję za Wasze zaangażowanie i pasję, z jaką dzielicie się z nami.
Ola
Dzisiejsze warsztaty dużo mi dały i mam nadzieję że rozpoczął się pewien piękny proces we mnie. Proces otwierania mnie na piękno, na delikatność, na wolność i swobodę… Ja wewnętrznie gdzieś czuję pragnienie tańca (ale oczywiście tylko takiego dla Pana, bo inny nie sprawia mi przyjemności) ale gdzieś wewnątrz wciąż się boję i moje ruchy są… sztywne… To chyba najlepsze określenie. Nie ma we mnie płynności, delikatności. Mam nadzieję że kiedyś się to zmieni 🙂
Kasia z Zabrza
Na warsztatach dla kobiet Pan Jezus dal mi doświadczyć odpoczynku i radości przed czekającymi mnie trudami ( miedzy innymi pobyt w szpitalu z synem ). To wielka Laska moc nie skupiać się na sobie ( na swoich porażkach bledach zmarnowanego dobra itd.) a rozmawiać z Jezusem i Jego mieć przed oczami w ruchu w tańcu, modlić się wyobraźnią rozmawiać z Nim i być w relacji z Jezusem. Jednocześnie mogłam cieszyć się ruchem gestem i połączenie tych dwóch form bardzo mnie wzmocniło, mogłam poczuć wolność do, której wzywa zaprasza mnie Jezus. To ogromne pragnienie by móc w taki sposób wyrażać siebie swoje uczucia myśli zawierzać Jezusowi poprzez ruch do muzyki. Piękne doświadczenie, za które jestem wdzięczna. Niech Jezus jest uwielbiony w naszym ciele w moim ciele . Osoby prowadząc warsztaty dają wielkie świadectwo, jak Jezus działa poprzez taniec. Dziękuję.
Nastka
Czas warsztatów to dla mnie kontynuacja przemiany, jakiej Pan we mnie dokonuje….a zaczęło się od zeszłego roku….od rekolekcji, odpowiednich osób i kierowanych do mnie przez nich słów, wspólnoty, modlitwy uwolnienia wg 5 kluczy….aż do warsztatów… Pan stopniowo uwalnia we mnie łagodne, pełne czułości i miłości spojrzenie na siebie, zapewnia mnie przez ludzi, modlitwę, kierowane słowo boże o mojej wyjątkowości, bycia Jego ukochaną, dziedziczką Jego królestwa i nieskończonej miłości….akceptacja siebie i polubienie swojego ciała, to dla mnie duża trudność i mimo przyjęcia faktu, o jego doskonałości w oczach Pana, złapałam się na tym, że przyjmowałam to rozumem, a sercem pomału się uczę…, Warsztaty są dla mnie zbawienne i pozwalają uwierzyć, że do tańca na Jego chwałę i wolności, swobody i piękna ruchów nie potrzeba rozmiaru XS 🙂 Jemu niech będzie chwała za życie, zdrowe i piękne ciała, warsztaty, prowadzących i organizujących, którzy uwalniają to co należy do Niego:-)
Kasia B
Dziękuję Bogu ,że przez te cztery godziny mogłam spotkać się z Przyjaciółmi. Ale oprócz radosnego spotkania z ludźmi ,było i Spotkanie z Panem Jezusem w Jego Słowie przemawiającym do serca. I właśnie to jak przeżywałam to Słowo odzwierciedliło się w tańcu .Cieszę się ,że Bóg zaprosił mnie do przekraczania swoich granic (również w ciele. Zaczęłam to Spotkanie z bólem biodra .nawet o tym nie mówiłam i dobrze mogłam tańczyć mimo i ból zniknął. Jakby Bóg chciał mi powiedzieć ,że nie mam patrzeć na swoje ograniczenia. .Rozruszałam biodro i dobrze ,ale też czuję się tak jakbym przestała walczyć z Bogiem ,Jego Wolą i tym co jest ,w jakim miejscu jestem. To, co do dziś mnie bardzo porusza i przemawia w duszy, to słowa pieśni Zazdrosny zespołu Fishelectric ( który to utwór był tłem muzycznym). Duch Twój o mnie się upomina….dziękuję Bogu ,że bardzo JEST ZAZDROSNY O MOJE SERCE ,KTÓRE CHCE MIEĆ CAŁE DLA SIEBIE a ja nie będę Mu się opierać. Bogu niech będą dzięki i CHWAŁA. Dziękuję też ,że Pan włożył mi w serce jedną z uczestniczek i że mogła ona i jej rodzina doznać przyjacielskiej, ludzkiej pomocy ze strony mojego Męża Andrzeja.(!) To był piękny splot i następstwo zdarzeń .Tylko Bóg potrafi pleść takie koronki (Miłosierdzia).
Kasia z Chorzowa