fbpx

TAŃCZĄCA SADZAWKA

Mojej Lilii

 

Drgnęła powierzchnia wody – biegnijcie do sadzawki!
Nie traćcie czasu na patrzenie na zegarek,

zostawcie klucze drzwiom, tablety same zgasną,
nie bierzcie reszty, nie parkujcie aut!

Wy – śpiewający psalmy, wy – nie mówiący „Ojcze”,
wy – co wierzycie tylko we własny krzyk.

Przychodzi pora na zmiany, skoro wzruszyła się woda.
Gdzie jesteś, o Betesda? Wskażę gdzie:

Palce wezbrały jak piana, falują ramiona, włosy
i uśmiechami w słońcu skrzy się tafla.

W stopach zaczyna się wir i ciała w powietrzu płyną,
w przypływie i odpływie szumią szaty.

A tańczą wokół Tego, który powiedział: „Tam jestem,
gdzie dwóch lub trzech zebranych w Imię moje”.

Dlatego kropla potu staje się kroplą wina:
tam Maria, gdzie się tańczy jej różaniec.

Pomóżmy sobie nawzajem zejść do tańczącej sadzawki
(i mnie ktoś kiedyś doprowadził do niej),

bo bardziej trzeba – niż ruszyć uschniętą ręką lub nogą –
by nieruchome wargi unieść w uśmiech.

 

ks. Marcin Godawa